piątek, 30 marca 2012

Rozdział 6

***
Szybkim krokiem weszłam na szkolny korytarz . Kiedy doszłam do swojej szafki ,ujrzałam przed nią czekającą na mnie Alex. Wywróciłam oczami. Ani trochę nie miałam ochoty na nową kłótnię.
-Cześć- Rzuciła wesoło przyjaciółka.
-Cześć-Odburknęłam i spuściłam wzrok.
Szatynka zrobiła zdziwioną minę i powiedziała :
-O co Ci znowu chodzi ? Odkąd wróciłam cały czas masz jakieś problemy!
Milczałam.. Wcale nie chciałam z nią rozmawiać.
-Chodzi o Harry'ego ?
Trafiła w mój czuły punkt. Zmieszałam się i po chwili zastanowienia wyjąkałam :
- Eee..Bo odkąd pojawił się Styles , nie masz dla mnie w ogóle czasu a obaj ledwo mnie zauważacie..
Przyjaciółka chyba nie spodziewała się takiego obrotu sprawy.
-Naprawdę?- Spojrzała na mnie ze współczuciem -Nawet o tym nie pomyślałam , ale wiesz.. to dlatego ,że chyba coś do niego czuję ..-Powiedziała zawstydzona.
Zamarłam. Czyli nie tylko ja miałam co do niego wielkie plany. Pokiwałam potakująco głową.
-Rozumiem
W tej chwili nie wiadomo  skąd pojawił się Loczek. Rzucił mi zdenerwowane spojrzenie i wybuchnął :
-Czekałem 20 minut pod twoim domem , a ty nawet nie raczyłaś mnie poinformować ,że już wyszłaś!
-Zapomniałam - wydukałam
-W końcu zadzwoniłem dzwonkiem i okazało się ,że Cię nie ma - kontynuował .
-Jakie to wspaniałomyślne -Rzuciłam z sarkazmem.
-Martwiłem się !- Dopowiedział.
Rzuciłam mu czarujący uśmiech. Nagle cała moja złość minęła.
Lexi wpatrywała się w nas z zazdrością. Postanowiłam załagodzić sytuację.
-Chciałam was przeprosić za swoje ostatnie zachowanie.
Zadzwonił dzwonek. Powolnym krokiem udaliśmy się do klasy.
-Ja już dawno o tym zapomniałam - Mruknęła Alex i puściła do mnie porozumiewawczo oko.
***
Reszta dnia upłynęła w miłej atmosferze. Ja starałam się być milsza dla Harry'ego i Lexi , a oni zachowywali się normalniej niż zwykle .
-Wpadniecie dzisiaj do nas? - Zaproponował brunet.
Powoli dochodziliśmy do mojego domu.
-Oczywiście - Powiedziałam zatrzymując się na chodniku -W takim razie do zobaczenia !
Skierowałam w stronę podjazdu , a pozostała dwójka ruszyła przed siebie .
***
Usłyszałam dźwięk telefonu. Odebrałam widząc na wyświetlaczu numer przyjaciółki.
-Ja chyba jednak dzisiaj nie przyjdę - Jej głos był zachrypnięty , tak jakby przed chwilą płakała .
-Co się stało?- spytałam zaniepokojona.
-Nie.. nic- Rzuciła, ale jej ton znowu zaczął drżeć.
Nagle wybuchnęła głośnym płaczem. Milczałam. Nie wiedziałam nawet o co chodzi .
-Spytałam się go o chodzenie - wyjąkała ,gdy już się trochę uspokoiła.
-I ? - Sądząc z jej zachowania miałam już gotowa odpowiedź , lecz musiałam się upewnić.
-Powiedział ,że nie chce psuć naszej przyjaźni.
Brunetka była w totalnej rozsypce. Pocieszałam ją dobre pół godziny  , ale na niewiele się to zdało
Widać było , że cierpiała. I to bardzo..
-Chyba się położę - Mruknęła po długich zwierzeniach.
-Trzymaj się i jeśli czegoś potrzebujesz to dzwoń - Powiedziałam .
Martwiłam się o nią. W końcu była moją  przyjaciółką . Rozłączyłam się i westchnęłam . Musiałam porozmawiać ze Stylesem. I to natychmiast ..


__________________________________________
Tak jak obiecałyśmy , dziś rozdział 6 :)
Postanowiłyśmy wziąć się w garść i dodawać rozdziały w KAŻDĄ środę i piątek :)
Dziękujemy tez za liczne komentarze : ) Naprawdę nie wiecie ile to dla nas znaczy. Mamy nadzieję ,że będzie ich więcej ,bo chcemy poznać waszą opinię . Jeśli macie jakieś pomyśły to tez możecie nam je wysyłać :D
Nasze twittery to :
@Juliaaswag
@Maartuchaaa
Jeśli chcecie być informowani o kolejnych rozdziałach to piszcie :):*** PAAAA KOCHANI :**

środa, 28 marca 2012

Rozdział 5

- Mój pokój - gustowny, z niezwykłym widokiem na park, przyćmiewa swym urokiem inne sypialnie tego domu - Powiedział Zayn, tonem niczym prezenter telewizyjny, okręcając się dookoła.
Ładne, jasne wnętrze ; duże łóżko, oraz ogromny telewizor przykuwały uwagę.
- Po co Ci takie duże łóżko? - Spytałam ciekawa odpowiedzi.
- No wiesz.. Harry ma szczególne wymagania, a poza tym musimy się jakoś mieścić nie? - Puścił do mnie oko.
- Czytałam coś o tym, że razem śpicie - Odparłam sprawiając wrażenie poinformowanej.
- Co? Znowu Gwiazdunie? - Mulat zrobił zdziwioną minę, czym wywołał mój uśmiech.
- Zgadłeś! - Powiedziałam i szczeliłam do niego z palców.
Wolno obeszłam cały pokój dookoła, uważnie przyglądając się każdemu przedmiotowi. Zatrzymałam się przed gigantycznym lustrem i podnosząc jedną brew rzuciłam:
- Próżny?
- Ja? Nigdy - Odparł i przybrał na twarz śliczny uśmiech, od którego robiło mi się słabo. W porę się opamiętałam i wróciłam na ziemię. Mulat ze znudzeniem przerzucał kanał za kanałem, szukając w telewizji jakiegoś ciekawego filmu. W końcu zatrzymał się na jednym i zwrócił do mnie:
- Tania komedia romantyczna?
Wzruszyłam ramionami i odpowiedziałam:
- Czemu nie.
Malik wygodnie rozłożył się na łóżku, a ja bez zastanowienia do niego dołączyłam. Chłopak objął mnie ramieniem i przysunął do siebie, a ja poczułam przyjemny dreszcz na ciele.
- Jesteś głodna?
Pokręciłam przecząco głową, chociaż tak naprawdę burczało mi w brzuchu od dawna. Po prostu nie chciałam sprawiać kłopotu. Zayn jednak domyślił się, że nie mówię prawdy i zwlekł się z łóżka na odchodnym tłumacząc:
- Skoczę po coś.
Westchnęłam. Był bardzo opiekuńczy, co wcale mi nie przeszkadzało. Po chwili wrócił z miską pełną popcornu, głośno trzaskając drzwiami.
- Harry ma jakieś sapy - Wyjaśnił Mulat wywracając oczami. Wrócił na swoje miejsce i z powrotem objął mnie ramieniem. Czułam się przy nim swobodnie i bezpiecznie. Tak, jakbyśmy znali się od lat.
Nagle Malik wpadł na genialny pomysł i przybliżył ziarenko popcornu do mojej buzi.
- Zamierzasz mnie karmić? - Spytałam podnosząc pytająco jedną brew.
- Tak lepiej smakuje - Odpowiedział chłopak i wyszczerzył zęby.
Po pierwszej porcji wybuchnęłam śmiechem, bo chłopak za którymś razem nie trafił kukurydzą tam gdzie powinien. Chwilę później dołączył do mnie, a dom zaniósł się niekontrolowanym śmiechem. Nagle drzwi do sypialni otworzyły się z głuchym łoskotem. Stał w nich zdenerwowany Styles:
- Może trochę ciszej?! - Krzyknął wyraźnie zaniepokojony faktem, że siedzę tak blisko Zayna.
- Nie pasuję ci coś? - Malik nie pozostawał mu dłużny.
Loczek wzruszył ramionami i rzucił kolejne pytanie, tym razem siląc się na łagodniejszy ton:
- Co robicie?
Mulat westchnął i ze zmęczeniem odpowiedział:
- Jak widzisz, oglądamy niezwykle interesującą komedię romantyczną.
Sarkazm w jego głosie zdominował cały, przymilny ton.
- A gdzie masz Alex? - Postanowiłam się odezwać.
- Musiała już iść - Odpowiedział beznamiętnie Hazza.
Zapanowała niezręczna cisza. My wpatrywaliśmy się w ekran. On wpatrywał się w nas..
- Coś jeszcze? - Zayn nie dawał za wygraną.
Harry rzucił nam ostatnie spojrzenie i wyszedł z pokoju. Od razu ogarnęły mnie wyrzuty sumienia. Z jednej strony było mi szkoda Loczka za to jak go potraktowaliśmy, z drugiej ciągle byłam o niego zazdrosna. Malik wychwycił mój zły nastrój i bez odródek rzucił:
- Lubisz go, prawda?
Pokiwałam głową. Nie było sensu kłamać.
- Więc pocieszę cię, bo nasze małe Hazziątko jest o ciebie zazdrosne. I to cholernie mocno..
Moje serce mocniej zabiło. "Oddychaj" pomyślałam, rozpływając się w środku.
- Hm.. Lubisz robić mu na złość nie?
- Powiedzmy - Odparł brunet.
Po godzinnym senasie zeszliśmy na dół. Ujrzałam Harry'ego i spytałam się go:
- Gdzie wszyscy?
Loczek wzruszył ramionami. Nagle spoglądnął na mnie smutno i rzucił:
- Idziesz już?
Pokiwałam potakująco głową.
- Dziękuję za miły wieczór Zayn  - Pokiwałam do Mulata i zniknęłam za drzwiami.
___________
Zdecydowałyśmy, że notki będziemy dodawać w środy i piątki :)
Dziękujęmy za ostatnie komentarze!
Jesteście wielkie!
Nasze twittery:
@Maartuchaaa
@Juliaaswag
See ya!

piątek, 23 marca 2012

Rozdział 4

- Harry - Alex, Alex - Harry. Poznajcie się - Powiedziałam w stronę chłopaka, który z ciekawością wpatrywał się w moją przyjaciółkę.
- OMG! Nie mogę uwierzyć, że to Ty! - Krzyknęła szatynka i z rozmachem rzuciła się na Styles'a.
- Wiedziałam, że tak zareagujesz - Rzuciłam i wywróciłam oczami.
- Nie sądziłem, że jesteś fanką.. - Zakłopotany Harry poprawił swoje włosy, nieśmiało się uśmiechając.
- Właśnie rozmawiasz z przyszłą żoną Louisa - Oznajmiła z pewnością siebie Lexi.
- Ee.. Chyba nie słyszałaś o Larrym - Mruknął z udawaną irytacją Loczek.
Dziewczyna i chłopak popatrzyli na siebie, a po chwili wybuchnęli niekontrolowanym śmiechem.
- Może się ruszymy i pójdziemy w końcu do tej szkoły? - Burknęłam z zażenowaniem.
Hazza spojrzał na zegarek i widząc nasze spóźnienie, powolnym krokiem skierował się w stronę budynku szkoły. Weszliśmy do klasy równo z dzwonkiem. Oni pogrążeni w głębokiej rozmowie. Ja rzucająca im zazdrosne spojrzenia. Nieświadoma niczego Alex, usiadła na moim miejscu w ławce, a koło niej od razu spoczął Styles. Nastąpiło niezręczne milczenie, które przerwał nieśmiały głos szatynki:
- A.. Siedzicie razem? - Spytała robiąc zdumioną minę.
- Dobra, nie róbcie sobie kłopotu - Prychnęłam i zajęłam miejsce z tyłu klasy.
***
Przez wszystkie lekcje Lexi i Harry zachowywali się jak dobrzy znajomi. Czułam się pozostawiona w tyle..
Z rozmyślań wyrwał mnie dzwonek telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz i z niechęcią odebrałam.
- Co? - Mruknęłam zrezygnowana.
- Masz czas, żeby do mnie wpaść? - Harry był w dobrym nastroju.
- Nagle sobie o mnie przypominasz? - Burknęłam sama do siebie, ale nie sądziłam że to będzie słychać.
- O co ci chodzi?
- Nieważne - Rzuciłam. Nie chciałam się zwierzać a tym bardziej Harremu. Zresztą z czego? Z tego że byłam o niego zazdrosna?
- Więc wpadniesz? Poznasz resztę, będzie fajnie.
- Ok. Za godzinę jestem - Dodałam i rozłączyłam się.
Nie miałam ochoty na spotkanie, ale przecież nie mogłam ciągle zamykać się w sobie. Z westchnieniem przejrzałam zawartość szafy. Czekało mnie długie popołudnie..
***
Drzwi otworzył mi roześmiany Styles. Gestem zaprosił mnie do środka i dodał:
- Chłopaków jeszcze nie ma, ale rozgość się.
Weszłam do salonu i zamarłam. Na kanapie siedziała uśmiechnięta Lexi.
- Hej! - Krzyknęła radośnie szatynka.
- Cześć - Odburknęłam.
- Tak.. - Loczek wyczuł nerwową atmosferę - Alex przyszła trochę wcześniej.
Pokiwałam potakująco głową i usiadłam koło przyjaciółki. Nie spodziewałam się, że tak szybko się zintegruję z brunetem..
Nagle usłyszeliśmy głośny trzask drzwi wejściowych. Do pokoju wpadł roześmiany szatyn, rzucając Stylesowi popcornem w twarz. Za nim wtoczyła się reszta, niosąc duże siatki z zakupami.
- Harry! Sprowadzasz do domu kolejne ofiary? - Spytał z zuchwałym uśmiechem chłopak od popcornu.
- To moje przyjaciółki ze szkoły - Odparł Loczek z zażenowaną miną.
Chwilę później przedstawił nas i po kolei objaśnił kto jest kim.  Alex opanowała wszechogarniający ją zachwyt, ale widać było, że czuję się onieśmielona spotkaniem ze swoimi idolami.
- Harry o Tobie tyle opowiadał - Rzucił Niall i znacząco szturchnął Loczka.
Hazza spoglądnął na mnie nieśmiało. Posłałam mu olśniewający uśmiech i wygodniej rozsiadłam się na kanapie.
Alex zapomniała o całym świecie i na nowo zaczęła flirtować z brunetem. Mój dobry nastrój momentalne wyparował. Rozejrzałam się po pokoju i ujrzałam wpatrującego się we mnie Zayna. Wyszczerzył zęby i podchodząc do mnie mruknął:
- Zostawmy ich samych.
Spoglądnęłam na zajętą sobą parę.
- Pokaże Ci górę - Kontynuował puszczając do mnie oko.
_________
Kolejną notkę dodamy za tydzień w piątek jeśli pojawi się min. 15 komentarzy!
Oglądalność jest duża, ale komentarzy brak.
Nie wiemy czy wam się podoba itp.
Nasze twittery:
@Juliaaswag
@Maartuchaaa
Do następnej!
See Ya!

poniedziałek, 5 marca 2012

Rozdział 3

Siedziałam przy stoliku w stołówce, znudzona zjadając kanapkę z dżemem, kiedy nagle coś przede mną wyrosło. Spojrzałam w górę i ujrzałam wkurzonego Stylesa, wpatrującego się we mnie ze zdenerwowaniem.
- Coś nie tak? - Spytałam i posłałam mu najładniejszy uśmiech, na który mogłam się zdobyć.
- Dlaczego zostawiłaś mnie z tą dziczą?! - Wykrzyknął postawiając tacę z jedzeniem na moim stoliku.
- Jasne, siadaj - Odrzekłam z sarkazmem, odsuwając mu nogą krzesło.
Jego twarz nagle złagodniała. Rzucił mi olśniewający uśmiech i z dumą rozsiadł się na wybranym miejscu. Zapanowało niezręczne milczenie.
- No więc co powiesz? - Spytałam miłym tonem.
- Nie jesteś już na mnie zła? - Stwierdził.
- Tego nie powiedziałam - Mruknęłam.
- Zawsze jesteś taka pamiętliwa co nie? - Burknął wyraźnie naburmuszony.
- Oj tam, oj tam..
- ZABIŁAŚ JEDNOROŻCA! - Wykrzyknął przerażony.
Wybuchnęłam niekontrolowanym śmiechem. Cała stołówka skierowała na mnie swoje spojrzenia. Harry widząc mój nieogar, dołączył do mnie śmiejąc się jak idiota.
Po pietnastu minutach nieokrzesanego śmiechu uspokoiłam się i wróciłam do jedzenia swojego posiłku.
- Mam pytanie.. Jesteś taką fajną dziewczyną. Dlaczego siedzisz sama?
- Jestem w podobnej sytuacji co Ty. Niedawno przeprowadziłam się do Londynu i dopiero znalazłam sobie jedną przyjaciółkę.
Brunet rozglądnął się po sali z pytającą miną, a ja pośpiesznie wyjaśniłam:
- Aktualnie jest chora, więc raczej jej tu nie znajdziesz. A ty?
- Co ja? - Odparł zdezorientowany.
- No opowiedz mi o sobie.
Styles odłożył swoją kanapkę, usiadł prosto na krześle i zmierzył mnie "inteligentnym" wzrokiem.
- Więc co chcesz wiedzieć?
Zamyśliłam się.
- Jak znalazłeś się w One Direction? - Było widać, że tym pytaniem zbiłam go z tropu.
- Naprawdę nie wiesz?
- Nie wszyscy są waszymi.. Jak wy to mówicie? Directionerami.
- Jesteś pierwszą dziewczyną, która nie prosi mnie o autograf, nie piszczy na mój widok..
- BITCH PLEASE! Nie wszyscy muszą..
Harry wybuchnął śmiechem i kontynuował:
- No więc.. 2 lata temu postanowiłem wystąpić w X Factorze. Podczas przesłuchania włączona mnie w jeden zespół z Niallem, Louisem, Zaynem i Liamem. Bardzo dobrze nam się razem śpiewał, ale niestety odpadliśmy w półfinale. Staliśmy się dla siebie rodziną. Wiesz, zawsze chciałem mieć brata, a teraz mam ich czterech - Brunet uśmiechnął się i odgarnął z twarzy loki - Myślałem, że to wszystko stracę, ale dzień później podpisaliśmy kontrakt płytowy z wytwórnią Simona. Wtedy oficjalnie staliśmy się One Direction.
- No to fajnie, ale jak to się stało, że się tu znalazłeś?
- Nasz menager doczepił się tego, że nie ukończyłem jeszcze liceum. A, że mamy przerwy między koncertami wysłał mnie na przymusową naukę. I tak wylądowałem tutaj..
Pokiwałam ze zrozumieminiem głową i dodałam:
- I co? Żałujesz?
Rzucił mi olśniewający uśmiech, a po chwili zrobił poważną minę i odpowiedział:
- Tak.
Ogarnęło mnie dziwne uczucie. Brunet widząc moje zakłopotanie roześmiał się i odparł:
- Zartowałem. Cieszę się, że mogę wrócić do mojego dawnego, normalnego życia.
Wymusiłam na twarz uśmiech. Harry chciał zmienić temat, ale niespodziewanie zadzwonił dzwonek. Leniwie wstałam z krzesła i ruszyłam ku drzwiom. Styles poszedł w moje ślady.
Kiedy znaleźliśmy się w klasie, chłopak nie krępując się w ogóle, od razu się do mnie przysiadł. Spojrzałam na niego z zaskoczeniem, a on krzyknął:
- Przyjaciele! - I zdusił mnie w mocym uścisku.
Zarumieniłam się lekko, ale w porę opanowałam. Po kilku akcjach zdążyłam się już przyzwyczaić do nieogaru Stylesa.
***
- To tu - Mruknęłam i wskazałam na duży dom, przed którym staliśmy.
- Będę wiedział gdzie przyjść jutro rano.
Spoglądnęłam na niego z zaskoczeniem, ale po chwili na mojej twarzy zawitał uśmiech.
- Do jutra - Powiedziałam i zrobiłam krok w tył.
Styles nieśmiało na mnie popatrzył po czym podszedł i mnie przytulił. Nie protestowałam..
Początek pięknęj przyjaźni. Ale czy chciałam, żeby to była tylko i wyłącznie przyjaźń?

____________________
Kolejną notkę dodamy pod warunkiem, że pod tą pojawi się conajmniej 15 komentarzy.
Jest nas ponad 1300, a mamy tak mało komentarzy.
Chcemy wiedzieć co sądzicie o naszym stylu pisania, o fabule..
Z GÓRY DZIĘKUJĘMY :*
Jeśli ktoś chce być informowany o NN to pisać do nas na tt:
@Juliaaswag
@Maartuchaaa

Do następnęj notki! :)
See Ya!