środa, 4 kwietnia 2012

Rozdział 7

Szybkim krokiem wkroczyłam na posesję chłopaków. Gwałtownie zapukałam do drzwi i czekałam na dalszy rozwój sytuacji. Drzwi otworzył mi Zayn:
- Cześć Piękna! Przyszłaś do mnie? - Spytał posyłając mi olśniewający uśmiech.
- Właściwie to mam sprawę do Harry'ego, ale później do ciebie wpadnę - Wyjaśniłam a dobry humor Mulata prysł.
Pokiwał głową i wpuścił mnie do środka, a następnie zaprowadził do pokoju Loczka. Malik bezpretensjonalnie wparował do sypialni i rzucił:
- Masz gościa - Po czym zostawił nas samych trzaskając drzwiami.
- Chyba wiesz, dlaczego przyszłam - Postanowiłam rozpocząć rozmowę.
- Bo się za mną steskniłaś? - Wyczułam w jego głosie nutkę nadzieji.
- Nie żartuj sobie! - Wywróciłam oczami - Zdajesz sobie sprawę, że ją zraniłeś?
- Amy.. - Powiedział błagalnym tonem.
- Posłuchaj! Cały czas dawałeś jej nadzieję, a teraz tak po prostu ją olałeś? - Pokręciłam głową i spojrzałam na niego z niedowierzeniem. Cały czas patrzył na podłogę. Nie miał odwagi spoglądnąć mi w oczy.
- Jak wyobrażasz sobie teraz, naszą dalszą przyjaźń? - Spytałam ponownie.
- Mam nadzieję, że nadal przetrwa - Westchnął.
- Wybacz, ale nie mogę zostawić teraz z tym wszystkim Lexi. Jest przecież moją przyjaciółką.
- No dobra posłuchaj.. Nie zrozum mnie źle, ale nie potrafię udawać uczuć - Wyjaśnił patrząc mi głęboko w oczy - Alex zawsze będzie dla mnie tylko i wyłącznie przyjaciółką.
Pokiwałam głową i rzuciłam:
- Pójdę już - Wycofałam się do drzwi kiedy nagle usłyszałam głos Harry'ego:
- Amy.. - Odwróciłam się i zmierzyłam go wzrokiem. Chłopak chciał mi coś powiedzieć, ale nie potrafił.
- Hmm?
- Nie już nic - uśmiechnął się blado.
Odwróciłam się i wyszłam, kierując się do pokoju Zayna.
***
Kiedy weszłam do sypialni Malika, chłopak leżał rozwalony na kanapie.
Westchnęłam i usiadłam koło niego.
- Ciężki dzień? - Spytał jakby czytajać w moich myślach.
- Bardzo - Odparłam rzucająca się na miejsce obok niego.
- Rozumiem - Powiedział, a ja oparłam głowę o jego ramię. Mulat odgranął włosy z mojej twarzy i powoli zbliżył swoją głowę do mojej. Delikatnie musnął moje wargi, a ja odwzajemniłam pocałunek. Nagle ktoś wapdł do pokoju.
- Stary mam sprawę.. - Wykrzyczał Harry, po czym zamarł w pół słowa.
Zdezorientowana spojrzałam kątem oka na Malika, który beszczelnie szczerzył się do przyjaciela. Zapanowała niezręczna cisza. Styles tępo się w nas wpatrywał. Widziałam w jego oczach ból..
Nagle wybiegł z pokoju, zatrzaskując za sobą drzwi. Opadłam na oparcie. Miałam ochotę się rozpłakać.
- Nic mi się nie udaję.. Cholerne życie! - Zaklnęłam, a Malik mnie opiekuńczo objął.
- Żałujesz? - Spytał i spojrzał na mnie wyczekująco.
Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Prawda, w tym przypadku nie była najlepszym rozwiązaniem..
__________________
Jest już siódemka! :)
Jeśli macie jakieś pomysły na dalszy ciąg wydarzeń piszcie do nas na tt, a my podamy swoje gg, albo fb :P
@Maartuchaaa
@Juliaaswag
KOCHAMY WAS!
See ya!
Ps. W piątek nie dodamy bo święta ;C W takim razie do zobaczenia za tydzień! :D

piątek, 30 marca 2012

Rozdział 6

***
Szybkim krokiem weszłam na szkolny korytarz . Kiedy doszłam do swojej szafki ,ujrzałam przed nią czekającą na mnie Alex. Wywróciłam oczami. Ani trochę nie miałam ochoty na nową kłótnię.
-Cześć- Rzuciła wesoło przyjaciółka.
-Cześć-Odburknęłam i spuściłam wzrok.
Szatynka zrobiła zdziwioną minę i powiedziała :
-O co Ci znowu chodzi ? Odkąd wróciłam cały czas masz jakieś problemy!
Milczałam.. Wcale nie chciałam z nią rozmawiać.
-Chodzi o Harry'ego ?
Trafiła w mój czuły punkt. Zmieszałam się i po chwili zastanowienia wyjąkałam :
- Eee..Bo odkąd pojawił się Styles , nie masz dla mnie w ogóle czasu a obaj ledwo mnie zauważacie..
Przyjaciółka chyba nie spodziewała się takiego obrotu sprawy.
-Naprawdę?- Spojrzała na mnie ze współczuciem -Nawet o tym nie pomyślałam , ale wiesz.. to dlatego ,że chyba coś do niego czuję ..-Powiedziała zawstydzona.
Zamarłam. Czyli nie tylko ja miałam co do niego wielkie plany. Pokiwałam potakująco głową.
-Rozumiem
W tej chwili nie wiadomo  skąd pojawił się Loczek. Rzucił mi zdenerwowane spojrzenie i wybuchnął :
-Czekałem 20 minut pod twoim domem , a ty nawet nie raczyłaś mnie poinformować ,że już wyszłaś!
-Zapomniałam - wydukałam
-W końcu zadzwoniłem dzwonkiem i okazało się ,że Cię nie ma - kontynuował .
-Jakie to wspaniałomyślne -Rzuciłam z sarkazmem.
-Martwiłem się !- Dopowiedział.
Rzuciłam mu czarujący uśmiech. Nagle cała moja złość minęła.
Lexi wpatrywała się w nas z zazdrością. Postanowiłam załagodzić sytuację.
-Chciałam was przeprosić za swoje ostatnie zachowanie.
Zadzwonił dzwonek. Powolnym krokiem udaliśmy się do klasy.
-Ja już dawno o tym zapomniałam - Mruknęła Alex i puściła do mnie porozumiewawczo oko.
***
Reszta dnia upłynęła w miłej atmosferze. Ja starałam się być milsza dla Harry'ego i Lexi , a oni zachowywali się normalniej niż zwykle .
-Wpadniecie dzisiaj do nas? - Zaproponował brunet.
Powoli dochodziliśmy do mojego domu.
-Oczywiście - Powiedziałam zatrzymując się na chodniku -W takim razie do zobaczenia !
Skierowałam w stronę podjazdu , a pozostała dwójka ruszyła przed siebie .
***
Usłyszałam dźwięk telefonu. Odebrałam widząc na wyświetlaczu numer przyjaciółki.
-Ja chyba jednak dzisiaj nie przyjdę - Jej głos był zachrypnięty , tak jakby przed chwilą płakała .
-Co się stało?- spytałam zaniepokojona.
-Nie.. nic- Rzuciła, ale jej ton znowu zaczął drżeć.
Nagle wybuchnęła głośnym płaczem. Milczałam. Nie wiedziałam nawet o co chodzi .
-Spytałam się go o chodzenie - wyjąkała ,gdy już się trochę uspokoiła.
-I ? - Sądząc z jej zachowania miałam już gotowa odpowiedź , lecz musiałam się upewnić.
-Powiedział ,że nie chce psuć naszej przyjaźni.
Brunetka była w totalnej rozsypce. Pocieszałam ją dobre pół godziny  , ale na niewiele się to zdało
Widać było , że cierpiała. I to bardzo..
-Chyba się położę - Mruknęła po długich zwierzeniach.
-Trzymaj się i jeśli czegoś potrzebujesz to dzwoń - Powiedziałam .
Martwiłam się o nią. W końcu była moją  przyjaciółką . Rozłączyłam się i westchnęłam . Musiałam porozmawiać ze Stylesem. I to natychmiast ..


__________________________________________
Tak jak obiecałyśmy , dziś rozdział 6 :)
Postanowiłyśmy wziąć się w garść i dodawać rozdziały w KAŻDĄ środę i piątek :)
Dziękujemy tez za liczne komentarze : ) Naprawdę nie wiecie ile to dla nas znaczy. Mamy nadzieję ,że będzie ich więcej ,bo chcemy poznać waszą opinię . Jeśli macie jakieś pomyśły to tez możecie nam je wysyłać :D
Nasze twittery to :
@Juliaaswag
@Maartuchaaa
Jeśli chcecie być informowani o kolejnych rozdziałach to piszcie :):*** PAAAA KOCHANI :**

środa, 28 marca 2012

Rozdział 5

- Mój pokój - gustowny, z niezwykłym widokiem na park, przyćmiewa swym urokiem inne sypialnie tego domu - Powiedział Zayn, tonem niczym prezenter telewizyjny, okręcając się dookoła.
Ładne, jasne wnętrze ; duże łóżko, oraz ogromny telewizor przykuwały uwagę.
- Po co Ci takie duże łóżko? - Spytałam ciekawa odpowiedzi.
- No wiesz.. Harry ma szczególne wymagania, a poza tym musimy się jakoś mieścić nie? - Puścił do mnie oko.
- Czytałam coś o tym, że razem śpicie - Odparłam sprawiając wrażenie poinformowanej.
- Co? Znowu Gwiazdunie? - Mulat zrobił zdziwioną minę, czym wywołał mój uśmiech.
- Zgadłeś! - Powiedziałam i szczeliłam do niego z palców.
Wolno obeszłam cały pokój dookoła, uważnie przyglądając się każdemu przedmiotowi. Zatrzymałam się przed gigantycznym lustrem i podnosząc jedną brew rzuciłam:
- Próżny?
- Ja? Nigdy - Odparł i przybrał na twarz śliczny uśmiech, od którego robiło mi się słabo. W porę się opamiętałam i wróciłam na ziemię. Mulat ze znudzeniem przerzucał kanał za kanałem, szukając w telewizji jakiegoś ciekawego filmu. W końcu zatrzymał się na jednym i zwrócił do mnie:
- Tania komedia romantyczna?
Wzruszyłam ramionami i odpowiedziałam:
- Czemu nie.
Malik wygodnie rozłożył się na łóżku, a ja bez zastanowienia do niego dołączyłam. Chłopak objął mnie ramieniem i przysunął do siebie, a ja poczułam przyjemny dreszcz na ciele.
- Jesteś głodna?
Pokręciłam przecząco głową, chociaż tak naprawdę burczało mi w brzuchu od dawna. Po prostu nie chciałam sprawiać kłopotu. Zayn jednak domyślił się, że nie mówię prawdy i zwlekł się z łóżka na odchodnym tłumacząc:
- Skoczę po coś.
Westchnęłam. Był bardzo opiekuńczy, co wcale mi nie przeszkadzało. Po chwili wrócił z miską pełną popcornu, głośno trzaskając drzwiami.
- Harry ma jakieś sapy - Wyjaśnił Mulat wywracając oczami. Wrócił na swoje miejsce i z powrotem objął mnie ramieniem. Czułam się przy nim swobodnie i bezpiecznie. Tak, jakbyśmy znali się od lat.
Nagle Malik wpadł na genialny pomysł i przybliżył ziarenko popcornu do mojej buzi.
- Zamierzasz mnie karmić? - Spytałam podnosząc pytająco jedną brew.
- Tak lepiej smakuje - Odpowiedział chłopak i wyszczerzył zęby.
Po pierwszej porcji wybuchnęłam śmiechem, bo chłopak za którymś razem nie trafił kukurydzą tam gdzie powinien. Chwilę później dołączył do mnie, a dom zaniósł się niekontrolowanym śmiechem. Nagle drzwi do sypialni otworzyły się z głuchym łoskotem. Stał w nich zdenerwowany Styles:
- Może trochę ciszej?! - Krzyknął wyraźnie zaniepokojony faktem, że siedzę tak blisko Zayna.
- Nie pasuję ci coś? - Malik nie pozostawał mu dłużny.
Loczek wzruszył ramionami i rzucił kolejne pytanie, tym razem siląc się na łagodniejszy ton:
- Co robicie?
Mulat westchnął i ze zmęczeniem odpowiedział:
- Jak widzisz, oglądamy niezwykle interesującą komedię romantyczną.
Sarkazm w jego głosie zdominował cały, przymilny ton.
- A gdzie masz Alex? - Postanowiłam się odezwać.
- Musiała już iść - Odpowiedział beznamiętnie Hazza.
Zapanowała niezręczna cisza. My wpatrywaliśmy się w ekran. On wpatrywał się w nas..
- Coś jeszcze? - Zayn nie dawał za wygraną.
Harry rzucił nam ostatnie spojrzenie i wyszedł z pokoju. Od razu ogarnęły mnie wyrzuty sumienia. Z jednej strony było mi szkoda Loczka za to jak go potraktowaliśmy, z drugiej ciągle byłam o niego zazdrosna. Malik wychwycił mój zły nastrój i bez odródek rzucił:
- Lubisz go, prawda?
Pokiwałam głową. Nie było sensu kłamać.
- Więc pocieszę cię, bo nasze małe Hazziątko jest o ciebie zazdrosne. I to cholernie mocno..
Moje serce mocniej zabiło. "Oddychaj" pomyślałam, rozpływając się w środku.
- Hm.. Lubisz robić mu na złość nie?
- Powiedzmy - Odparł brunet.
Po godzinnym senasie zeszliśmy na dół. Ujrzałam Harry'ego i spytałam się go:
- Gdzie wszyscy?
Loczek wzruszył ramionami. Nagle spoglądnął na mnie smutno i rzucił:
- Idziesz już?
Pokiwałam potakująco głową.
- Dziękuję za miły wieczór Zayn  - Pokiwałam do Mulata i zniknęłam za drzwiami.
___________
Zdecydowałyśmy, że notki będziemy dodawać w środy i piątki :)
Dziękujęmy za ostatnie komentarze!
Jesteście wielkie!
Nasze twittery:
@Maartuchaaa
@Juliaaswag
See ya!

piątek, 23 marca 2012

Rozdział 4

- Harry - Alex, Alex - Harry. Poznajcie się - Powiedziałam w stronę chłopaka, który z ciekawością wpatrywał się w moją przyjaciółkę.
- OMG! Nie mogę uwierzyć, że to Ty! - Krzyknęła szatynka i z rozmachem rzuciła się na Styles'a.
- Wiedziałam, że tak zareagujesz - Rzuciłam i wywróciłam oczami.
- Nie sądziłem, że jesteś fanką.. - Zakłopotany Harry poprawił swoje włosy, nieśmiało się uśmiechając.
- Właśnie rozmawiasz z przyszłą żoną Louisa - Oznajmiła z pewnością siebie Lexi.
- Ee.. Chyba nie słyszałaś o Larrym - Mruknął z udawaną irytacją Loczek.
Dziewczyna i chłopak popatrzyli na siebie, a po chwili wybuchnęli niekontrolowanym śmiechem.
- Może się ruszymy i pójdziemy w końcu do tej szkoły? - Burknęłam z zażenowaniem.
Hazza spojrzał na zegarek i widząc nasze spóźnienie, powolnym krokiem skierował się w stronę budynku szkoły. Weszliśmy do klasy równo z dzwonkiem. Oni pogrążeni w głębokiej rozmowie. Ja rzucająca im zazdrosne spojrzenia. Nieświadoma niczego Alex, usiadła na moim miejscu w ławce, a koło niej od razu spoczął Styles. Nastąpiło niezręczne milczenie, które przerwał nieśmiały głos szatynki:
- A.. Siedzicie razem? - Spytała robiąc zdumioną minę.
- Dobra, nie róbcie sobie kłopotu - Prychnęłam i zajęłam miejsce z tyłu klasy.
***
Przez wszystkie lekcje Lexi i Harry zachowywali się jak dobrzy znajomi. Czułam się pozostawiona w tyle..
Z rozmyślań wyrwał mnie dzwonek telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz i z niechęcią odebrałam.
- Co? - Mruknęłam zrezygnowana.
- Masz czas, żeby do mnie wpaść? - Harry był w dobrym nastroju.
- Nagle sobie o mnie przypominasz? - Burknęłam sama do siebie, ale nie sądziłam że to będzie słychać.
- O co ci chodzi?
- Nieważne - Rzuciłam. Nie chciałam się zwierzać a tym bardziej Harremu. Zresztą z czego? Z tego że byłam o niego zazdrosna?
- Więc wpadniesz? Poznasz resztę, będzie fajnie.
- Ok. Za godzinę jestem - Dodałam i rozłączyłam się.
Nie miałam ochoty na spotkanie, ale przecież nie mogłam ciągle zamykać się w sobie. Z westchnieniem przejrzałam zawartość szafy. Czekało mnie długie popołudnie..
***
Drzwi otworzył mi roześmiany Styles. Gestem zaprosił mnie do środka i dodał:
- Chłopaków jeszcze nie ma, ale rozgość się.
Weszłam do salonu i zamarłam. Na kanapie siedziała uśmiechnięta Lexi.
- Hej! - Krzyknęła radośnie szatynka.
- Cześć - Odburknęłam.
- Tak.. - Loczek wyczuł nerwową atmosferę - Alex przyszła trochę wcześniej.
Pokiwałam potakująco głową i usiadłam koło przyjaciółki. Nie spodziewałam się, że tak szybko się zintegruję z brunetem..
Nagle usłyszeliśmy głośny trzask drzwi wejściowych. Do pokoju wpadł roześmiany szatyn, rzucając Stylesowi popcornem w twarz. Za nim wtoczyła się reszta, niosąc duże siatki z zakupami.
- Harry! Sprowadzasz do domu kolejne ofiary? - Spytał z zuchwałym uśmiechem chłopak od popcornu.
- To moje przyjaciółki ze szkoły - Odparł Loczek z zażenowaną miną.
Chwilę później przedstawił nas i po kolei objaśnił kto jest kim.  Alex opanowała wszechogarniający ją zachwyt, ale widać było, że czuję się onieśmielona spotkaniem ze swoimi idolami.
- Harry o Tobie tyle opowiadał - Rzucił Niall i znacząco szturchnął Loczka.
Hazza spoglądnął na mnie nieśmiało. Posłałam mu olśniewający uśmiech i wygodniej rozsiadłam się na kanapie.
Alex zapomniała o całym świecie i na nowo zaczęła flirtować z brunetem. Mój dobry nastrój momentalne wyparował. Rozejrzałam się po pokoju i ujrzałam wpatrującego się we mnie Zayna. Wyszczerzył zęby i podchodząc do mnie mruknął:
- Zostawmy ich samych.
Spoglądnęłam na zajętą sobą parę.
- Pokaże Ci górę - Kontynuował puszczając do mnie oko.
_________
Kolejną notkę dodamy za tydzień w piątek jeśli pojawi się min. 15 komentarzy!
Oglądalność jest duża, ale komentarzy brak.
Nie wiemy czy wam się podoba itp.
Nasze twittery:
@Juliaaswag
@Maartuchaaa
Do następnej!
See Ya!

poniedziałek, 5 marca 2012

Rozdział 3

Siedziałam przy stoliku w stołówce, znudzona zjadając kanapkę z dżemem, kiedy nagle coś przede mną wyrosło. Spojrzałam w górę i ujrzałam wkurzonego Stylesa, wpatrującego się we mnie ze zdenerwowaniem.
- Coś nie tak? - Spytałam i posłałam mu najładniejszy uśmiech, na który mogłam się zdobyć.
- Dlaczego zostawiłaś mnie z tą dziczą?! - Wykrzyknął postawiając tacę z jedzeniem na moim stoliku.
- Jasne, siadaj - Odrzekłam z sarkazmem, odsuwając mu nogą krzesło.
Jego twarz nagle złagodniała. Rzucił mi olśniewający uśmiech i z dumą rozsiadł się na wybranym miejscu. Zapanowało niezręczne milczenie.
- No więc co powiesz? - Spytałam miłym tonem.
- Nie jesteś już na mnie zła? - Stwierdził.
- Tego nie powiedziałam - Mruknęłam.
- Zawsze jesteś taka pamiętliwa co nie? - Burknął wyraźnie naburmuszony.
- Oj tam, oj tam..
- ZABIŁAŚ JEDNOROŻCA! - Wykrzyknął przerażony.
Wybuchnęłam niekontrolowanym śmiechem. Cała stołówka skierowała na mnie swoje spojrzenia. Harry widząc mój nieogar, dołączył do mnie śmiejąc się jak idiota.
Po pietnastu minutach nieokrzesanego śmiechu uspokoiłam się i wróciłam do jedzenia swojego posiłku.
- Mam pytanie.. Jesteś taką fajną dziewczyną. Dlaczego siedzisz sama?
- Jestem w podobnej sytuacji co Ty. Niedawno przeprowadziłam się do Londynu i dopiero znalazłam sobie jedną przyjaciółkę.
Brunet rozglądnął się po sali z pytającą miną, a ja pośpiesznie wyjaśniłam:
- Aktualnie jest chora, więc raczej jej tu nie znajdziesz. A ty?
- Co ja? - Odparł zdezorientowany.
- No opowiedz mi o sobie.
Styles odłożył swoją kanapkę, usiadł prosto na krześle i zmierzył mnie "inteligentnym" wzrokiem.
- Więc co chcesz wiedzieć?
Zamyśliłam się.
- Jak znalazłeś się w One Direction? - Było widać, że tym pytaniem zbiłam go z tropu.
- Naprawdę nie wiesz?
- Nie wszyscy są waszymi.. Jak wy to mówicie? Directionerami.
- Jesteś pierwszą dziewczyną, która nie prosi mnie o autograf, nie piszczy na mój widok..
- BITCH PLEASE! Nie wszyscy muszą..
Harry wybuchnął śmiechem i kontynuował:
- No więc.. 2 lata temu postanowiłem wystąpić w X Factorze. Podczas przesłuchania włączona mnie w jeden zespół z Niallem, Louisem, Zaynem i Liamem. Bardzo dobrze nam się razem śpiewał, ale niestety odpadliśmy w półfinale. Staliśmy się dla siebie rodziną. Wiesz, zawsze chciałem mieć brata, a teraz mam ich czterech - Brunet uśmiechnął się i odgarnął z twarzy loki - Myślałem, że to wszystko stracę, ale dzień później podpisaliśmy kontrakt płytowy z wytwórnią Simona. Wtedy oficjalnie staliśmy się One Direction.
- No to fajnie, ale jak to się stało, że się tu znalazłeś?
- Nasz menager doczepił się tego, że nie ukończyłem jeszcze liceum. A, że mamy przerwy między koncertami wysłał mnie na przymusową naukę. I tak wylądowałem tutaj..
Pokiwałam ze zrozumieminiem głową i dodałam:
- I co? Żałujesz?
Rzucił mi olśniewający uśmiech, a po chwili zrobił poważną minę i odpowiedział:
- Tak.
Ogarnęło mnie dziwne uczucie. Brunet widząc moje zakłopotanie roześmiał się i odparł:
- Zartowałem. Cieszę się, że mogę wrócić do mojego dawnego, normalnego życia.
Wymusiłam na twarz uśmiech. Harry chciał zmienić temat, ale niespodziewanie zadzwonił dzwonek. Leniwie wstałam z krzesła i ruszyłam ku drzwiom. Styles poszedł w moje ślady.
Kiedy znaleźliśmy się w klasie, chłopak nie krępując się w ogóle, od razu się do mnie przysiadł. Spojrzałam na niego z zaskoczeniem, a on krzyknął:
- Przyjaciele! - I zdusił mnie w mocym uścisku.
Zarumieniłam się lekko, ale w porę opanowałam. Po kilku akcjach zdążyłam się już przyzwyczaić do nieogaru Stylesa.
***
- To tu - Mruknęłam i wskazałam na duży dom, przed którym staliśmy.
- Będę wiedział gdzie przyjść jutro rano.
Spoglądnęłam na niego z zaskoczeniem, ale po chwili na mojej twarzy zawitał uśmiech.
- Do jutra - Powiedziałam i zrobiłam krok w tył.
Styles nieśmiało na mnie popatrzył po czym podszedł i mnie przytulił. Nie protestowałam..
Początek pięknęj przyjaźni. Ale czy chciałam, żeby to była tylko i wyłącznie przyjaźń?

____________________
Kolejną notkę dodamy pod warunkiem, że pod tą pojawi się conajmniej 15 komentarzy.
Jest nas ponad 1300, a mamy tak mało komentarzy.
Chcemy wiedzieć co sądzicie o naszym stylu pisania, o fabule..
Z GÓRY DZIĘKUJĘMY :*
Jeśli ktoś chce być informowany o NN to pisać do nas na tt:
@Juliaaswag
@Maartuchaaa

Do następnęj notki! :)
See Ya!

wtorek, 21 lutego 2012

Rozdział 2

Minął tydzień od moich urodzin. Powoli zapomniałam o wydarzeniu , które miało miejsce na koncercie,
Po głębszych przemyśleniach stwierdziłam ,że nie warto się przejmować ,bo i tak nigdy więcej nie spotkam tego dupka..
Teraz miałam ważniejsze sprawy na głowie. Czekało na mnie zadanie z matmy , w które tępo wpatrywałam się od początku lekcji. 
-Kochani ! Przerwijcie na chwilę swoją pracę ! - usłyszałam głos nauczyciela. HAHAHA JAKI KAWALARZ NAWET NIE ZACZĘŁAM ! - chciałbym przedstawić wam nowego ucznia ,ale proszę zachowajcie spokój!
Wszyscy jednocześnie odwrócili się w kierunku drzwi. Kiedy zobaczyłam kto w nich stoi to myślałam , że walnę !  
- Cześć wszystkim! Nazywam się Harry Styles ! 
- O kurwa !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - Krzyknęłam na całą klasę .
Zielonooki spojrzał w moją stronę i również doznał szoku. 
-Amy ! zapraszam do dyrektora - usłyszałam rozkaz wkurzonego nauczyciela.
Rzuciłam mu wrogie spojrzenie , po czym wzięłam swoje rzeczy i wyszłam z klasy .
Brawo Amy , piękne rozpoczęcie roku ....
***
Wyszłam z gabinetu i odetchnęłam z ulgą . Nie jest tak źle . Muszę tylko zostać dłużej po lekcjach.
Skierowałam się w stronę swojej szafki i zaczęłam wyciągać książki na następną lekcję. 
Nagle poczułam czyjś dotyk na swoich plecach . Odwróciłam się i ujrzałam wpatrzonego we mnie Harrego.
W tym momencie przypomniał mi się incydent z lekcji . Poczułam ,że się rumienię i ze wstydu spuściłam wzrok na ziemię. Z trudem spojrzałam na bruneta ,który wpatrywał się we mnie z kpiącym uśmieszkiem.
- Co cię tak śmieszy?- rzuciłam opryskliwie.
-Nieee nic ..po prostu przypomniało mi się nasze ostatnie spotkanie.
- Aha czyli przyszedłeś uświadomić mi tylko to ,że mnie pamiętasz ?
- Wiesz takiej osoby się nie zapomina - powiedział i spojrzał mi głęboko w oczy .
- Dobra nieważne ! Coś jeszcze? Bo śpieszę się na lekcje .
- Właściwie to tylko ty wydajesz się tutaj normalna - mówiąc to spojrzał na śliniące się dziewczyny stojące niedaleko nas .
- ahaa ??
- No i chciałem Cię prosić abyś mnie oprowadziła po tym budynku. 
- Przykro mi ,ale jak już Ci mówiłam , śpieszę się na lekcje - powiedziałam lekko zdenerwowana nachalnością chłopaka - ..ale myślę ,że tamte dziewczyny z przyjemnością pokażą Ci każdy zakamarek naszej szkoły - puściłam do niego oko i spojrzałam na rozchichotane fanki . 
Po tych słowach odwróciłam się napięcie i odeszłam ... 
_________________________________________________________
Mamy nadzieję ,że rozdział wam się podoba . My uważamy ,że jest trochę lipny ,ale kolejne będą fajniejesze :D
Jeśli chcecie byc informowani o kolejnych rozdziałach to piszcie do nas na tt :D
@juliaaswag
@maartuchaaa
KOMENTUJCE I DODAWAJCIE SIĘ DO OBSERWUJĄCYCH XD

piątek, 17 lutego 2012

Rozdział 1.

Obudziłam się słysząc ciche pukanie do drzwi. Powoli otworzyłam oczy i ujrzałam mamę, pochylającą się nad mym łóżkiem. 
- O, nie śpisz już? - Zapytała wesoło moja rodzicielka. Spojrzałam na nią z miną typu WTF?! i odprałam:
- Mamo.. Co ty robisz?!
- Wszystkiego Najlepszego! - Krzyknęła kobieta i próbowała mnie przytulić. Szybko wyrwałam się z jej mocnego uścisku i spoglądnęłam na wiszący na ścianie kalendarz. No tak - 26 sierpnia.. Oczywiście tylko ja mogłam zapomnieć o własnych urodzinach.. Z rozmyślań wyrwał mnie głos matki. 
- Mam dla Ciebie prezent! - Powiedziała, wręczając mi grubą, białą kopertę. 
- Kasa? - Spytałam, zaciekawiona zawartością. 
- Lepiej - Odrzekła i znacząco poruszyła brwiami (wyglądało to dosyć dziwnie).
Szybkim ruchem otowrzyłam kopertę i wykrzyknęłam na cały głos:
- O MÓJ BOŻE! NIE WIERZĘ!
- Cieszysz się? - Rodzicielka wyglądała na zadowoloną ze swojego pomysłu. 
- Zawsze marzyłam by iść na koncert Eda!
- Wiem, dlatego postanowiłam spełnić to marzenie.
- Jezu, kocham Cię! - Zawołałam rzucając się jej na szyję. 
Odwzajemniła uścisk i wyszła z mojego pokoju.

***w dzień koncertu***
- Następny! - Usłyszałam głos ochroniarza. Wręczyłam mu bilet, po czym zostałam skierowana do pomieszczenia. W środku panował zaduch. Rozwrzeszczany tłum skandował imię Sheerana. Spojrzałam na bilet. Mhm.. Moi rodzice postarali się, wykupując miejsce w piewrszym rzędzie. Szybkim krokiem zaczęłam przepychać się przez tłum. Nagle wpadłam na jakiegoś chłopaka. Podniosłam wzrok i ujrzałam uroczego bruneta, z masą loczków. Czar prysł, gdy spojrzałam na jego rozwścieczoną minę.
- Eee.. Przepraszam - Wyjąkałam cicho.
- Następnym razem bardziej uważaj dziewczyno! - Wykrzyknął naburmuszony.
- O co ci chodzi? Przecież przeprosiłam! - Posłał mi kpiące spojrzenie, a ja odważyłam się jeszcze powiedzieć:
- Ok, zakończmy tą rozmowę. Możesz się przesunąć? Bo śpiesze się na koncert mojego idola.
Chłopak zrobił mi miejsce, a ja odeszłam zakańczając tą konwersację.

***
Koncert zakończyła piosenka "Drunk". 
- A teraz kochani, mała niespodzianka! - Oznajmił Ed. W tym momencie cała publiczność ucichła. 
Na scenę wkroczyło pięciu chłopaków. Na oko mieli po osiemnaście lat. Reflektory rozświetliły scenę, ukazując dokładnie ich twarze. Moją uwagę przykuł brunet który wskoczył na podest jak jednorożec (ADHD?!) 
Po chwili zorientowałam się, że jest to ten sam chłopak z którym się kłóciłam.
- Napewno ich znacie - Krzyknął rudowłosy i wskazał uśmiechniętą piątkę - Przed wami One Direction. Muszę się pochwalić, zaśpiewają piosenkę, którą sam skomponowałem - Moments.
"Jaka jestem głupia! - Pomyślałam i miałam ochotę walnąć się w czoło - Jak mogłam nie rozpoznać tego durnego boysbandu?.."

__________________________________

Rozdział trochę nudny, ale się rozkręci :) 
Follow us in Twitter:
@Juliaaswag
@Maartuchaaa
Zachęcamy do obserwowania i komentowania! xx
See Ya!